Z taką samą pewnością, jak PO mówi o przyjęciu budżetu
niezgodnie z prawem, PiS może powiedzieć, że ustawa budżetowa na 2017 r. została
przyjęta poprawnie. Bo ani opozycja nie może nic udowodnić, ani PiS nic nie
zrobi.

Marszałek Sejmu zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem,
jednakże jest wiele niejasności, jeśli chodzi np. o posłów – sekretarzy,
których nie było na Sali Kolumnowej podczas posiedzenia. Zgodnie można nazwać,
że i ze strony rządu, i ze strony opozycji, to co wydarzyło się 16 grudnia,
było zwykłym cyrkiem. Najpierw, poseł Szczerba (PO) zwraca się do Marszałka
Sejmu, sławetnym już zdaniem:
„Panie
Marszałku kochany […]”, potem Marszałkowi Kuchcińskiemu puszczają nerwy i
wyklucza posła PO z obrad Sejmu, zgodnie z art. 175 ust. 5 Regulaminu Sejmu,
następnie opozycja robi teatrzyk, który później nazwą
„okupacją Sejmu”, a jakby tego było mało, Marszałek przenosi obrady
do Sali Kolumnowej, a posłowie opozycji mówią, że nie mogli wejść, żądają
upublicznienia nagrań z kamery przemysłowej, a gdy te zostają upublicznione, i
widać na nich np. posła Grabca, który stoi na krześle, albo panią poseł
Pomaskę, mówią, że chodziło im o to, że nie można było zgłaszać wniosków
formalnych. Cały ten sejmowy cyrk psuje dobre imię polskiego parlamentaryzmu na
świecie.

Senat przyjmuje ustawę bez poprawek, budżet wędruje do
podpisu prezydenta, który po dwóch dniach od przekazania jej na jego ręce
podpisuje ją – co wzbudza wiele kontrowersji. Głos zabiera
przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna, który mówi w Radiu Zet, pytany o postawienie prezydenta przed Trybunałem Stanu, odpowiada: „
W tej sprawie absolutnie tak, w tej sprawie, kiedy zaakceptował i
podpisał nielegalnie przyjęty budżet - tak", a dalej mówi:
„Nie będzie świętych krów w polskiej
polityce, nie może tak być, nie możemy tego zaakceptować, dlatego, jeśli będzie
łamane prawo, ci, którzy je łamią muszą wiedzieć, że odpowiedzą za to”

Na odpowiedź prezydenta nie musieliśmy długo czekać:
„Ja niczego się nie boję, jeśli chodzi o
politykę”, powiedział na antenie RMF FM. Prezydent uważa, że dostał
odpowiedź pisemną od Marszałka Sejmu, w której p. Marek Kuchciński przekonuje,
że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Na niej prezydent oparł się przy
podpisywaniu ustawy.
Liderzy opozycji, Paweł Kukiz, Ryszard Petru oraz Grzegorz
Schetyna, twierdzą, że budżet został przyjęty nieprawidłowo, a prezydent nie
powinien jej podpisywać, tylko skierować ją do TK.
Aby postawić prezydenta w stan oskarżenia, wniosek przed
Zgromadzenie Narodowe musi przedstawić co najmniej 140 członków ZN., a musi
zostać poparty przez 2/3 członków ZN., więc w obecnym układzie sił w polskim parlamencie, nie jest to możliwe.
AM
Coś śmierdzi mi tu Redaktorem Góralem.
OdpowiedzUsuń